🚨🇺🇸 WIĘZIENIE DAŁO EPSTEINOWI ŻYLETKĘ TRZY TYGODNIE PRZED TYM, JAK "POWIESIŁ SIĘ" - NIKT TEGO NIE PRZEMYŚLAŁ 30 lipca 2019 roku, wewnętrzna komunikacja więzienna: Epstein prosi o żyletkę do golenia. Skarży się również na brak dostępu do wody podczas konferencji z adwokatami, mówi, że się odwadnia. Twierdzi, że nie otrzymał wszystkich przepisanych leków. Mówi, że nie spał przez 21 dni bez swojej maszyny CPAP. Ostrzega, że hałas w Specjalnej Jednostce Mieszkaniowej może spowodować u niego "traumę psychologiczną." Skupmy się na żyletce. Epstein jest już pod obserwacją psychologiczną po pierwszej "próbie samobójczej", kiedy jego współwięzień znalazł go nieprzytomnego z czymś na szyi. Więzienie zarejestrowało go jako potencjalnie zagrożonego. A oni dali mu żyletkę. Nie żyletkę bezpieczeństwa. Nie nadzorowane golenie. Po prostu... oto żyletka, śmiało. Trzy tygodnie później: Epstein znaleziony powieszony. Uznać za samobójstwo. Standardowy protokół w każdym zakładzie karnym z więźniami zagrożonymi samobójstwem: brak pasków, brak sznurówek, brak prześcieradeł, które można by przerobić na ligatury, i zdecydowanie brak ostrych przedmiotów. Ktoś podjął decyzję, że danie Epsteinowi żyletki jest w porządku. Albo to katastrofalna niekompetencja - co wymagałoby, aby wiele osób zawiodło na wielu punktach kontrolnych - albo to celowe zaopatrzenie. Nie wręcza się żyletki osobom na obserwacji samobójczej, a potem udaje się zaskoczenie, gdy kończą martwe. Chyba że zaskoczenie nigdy nie było celem. Źródło: DOJ Media: Axios